A przede wszystkim – woda stanowi na tyle cenny surowiec, że rozsądne jej wykorzystywanie – służące poprawie jakości życia w miastach, a także miejskich ekosystemów, staje się dla nas wszystkich obowiązkiem. Dziś chcemy Wam opowiedzieć o zielonych dachach – czyli dachach, na których rozwijają się rośliny.
Trochę historii
Tak naprawdę nie jest to żadna innowacja… Zielone dachy to rozwiązanie znane niemal od początku historii budownictwa. Od niepamiętnych czasów ludzie obkładali swoje szałasy i lepianki murawą. Co więcej, niczym innym jak „zielonym dachem” były też słynne wiszące ogrody Semiramidy w Babilonie (określane jako jeden z siedmiu cudów świata starożytnego), wybudowane przez Nabuchodonozora II, który podarował je swojej żonie Amytis. Ta – po przyjeździe do Babilonu – miała bowiem tęsknić za roślinnością swojego kraju. Zagadką natomiast pozostaje, dlaczego konstrukcja ta określona została mianem ogrodów Semiramidy… W krajach północnych zielone dachy stanowiły natomiast ochronę przed niskimi temperaturami. Przeciwdziałały również pożarom. Przechodząc do czasów bliższych nam, według słynnego XX-wiecznego architekta, Le Corbusiera, czołowego przedstawiciela modernizmu oraz organicznego myślenia o architekturze, ogrody na dachach zapewniają kontakt człowieka, zamkniętego wśród betonowych brył, z przyrodą. Tym samym nie tylko korzystnie oddziaływać miały one na wizualne właściwości zurbanizowanej przestrzeni, ale również pozytywnie wpływać na ludzkie samopoczucie. Rozkwit popularności zielonych dachów rozpoczął się około pół wieku temu i stanowił reakcję na degradację środowiska naturalnego (szczególnie w przestrzeni zurbanizowanej). Wiązał się także ze wzrostem wymagań dotyczących standardów ludzkiego życia – w ramach których kontakt człowieka z przyrodą stał się wysoce pożądany.
Dla nas jednak obecnie najważniejsze jest, że dzięki nim istnieje możliwość magazynowania wody z opadów i magazynowania jej w środowisku.
Dlaczego warto tworzyć zielone dachy?
Zielone dachy mają wiele właściwości, które pozytywnie zmieniają środowisko miejskie i gospodarowanie wodą w aglomeracjach. Redukują one – za sprawą roślinności – zjawisko miejskich wysp ciepła, to znaczy stref podwyższonej temperatury w aglomeracjach. Obniżają zawartość zanieczyszczeń i pyłów w powietrzu, pochłaniając jednocześnie CO2 i wydzielając tlen. Co istotne – odciążają kanalizację deszczową i poprawiają miejski bilans wody. Nie bez znaczenia jest ich zdolność tłumienia hałasu w betonowej miejskiej dżungli, pełnej rzężenia silników, ludzkich okrzyków itd.
Mają także właściwości termoizolacyjne, to znaczy powodują ocieplenie budynku – chronią przed nadmiernym uciekaniem ciepła z budynku, redukując jego potrzeby energetyczne. Wreszcie – co nie pozostaje bez znaczenia – poprawiają estetykę przestrzeni miejskiej. Dla uczciwości należy zaznaczyć, że największymi mankamentami implementacji zielonych dachów są relatywnie spore koszty projektu oraz wykonania, a także pracochłonność utrzymania takiej zielonej wyspy. Czy jednak idea, by uczynić betonową dżunglę bardziej zieloną, nie jest wystarczająco kusząca, by przynajmniej rozważyć wprowadzenie tego rozwiązania?
Bądźmy #UWażniNaKlimat! Bądźmy #UWażniNaSuszę!
Bibliografia:
https://sendzimir.org.pl/wp-content/uploads/2019/09/ZRZ2_all.pdf