Mity
Negacjonizm klimatyczny, a więc negowanie ustaleń ekspertów, które dotyczą – destruktywnego – wpływu człowieka na klimat i kondycję naszej planety, pozostaje aktualnym problemem. Pierwszym krokiem do tego, by go, po części przynajmniej, rozwiązać, jest próba zrozumienia mechanizmów powstawania mitów klimatycznych. Te – powtarzane często, choć nie zawsze, w dobrej wierze – szerzą się w internecie i innego rodzaju mediach. Obszerną listę mitów klimatycznych łatwo można znaleźć na stronie: „Nauka o klimacie: Fakty i mity”. W tym artykule natomiast, bazującym na ustaleniach twórców Klimatycznego ABC, skupimy się na błędach logicznych obecnych w klimatycznych mitach i strategiach wykorzystywanych przy ich tworzeniu.
Na czym opiera się mit?
Mity klimatyczne nie są – do końca – wyssanymi z palca opowieściami. Jest znacznie gorzej. Bazują one i wykorzystują garść prawdziwych informacji. Informacje te służą następnie – w ramach snutej w danym micie opowieści – do wywiedzenia z nich wniosków, które są logicznie fałszywe. Tym samym te ostatnie zostają uprawdopodobnione. Dla przykładu: trudno zaprzeczyć, że zmiany klimatu zachodziły zawsze. Nie oznacza to jednak, że obecnie zauważalne zmiany nie mają nic wspólnego z działalnością człowieka. Co więcej, mity klimatyczne – a właściwie ich twórcy – przejawiają tendencję do przemilczania kluczowych dla danego problemu szczegółów (np. skal czasowych itd.).
Jak podają twórcy Klimatycznego ABC: „można spotkać się z opinią, że skoro kiedyś przyroda i świat radziły sobie ze zmianą klimatu, to także teraz nie ma czym się martwić. Po pierwsze, jednak nie we wszystkich przypadkach można powiedzieć, że przyroda wyszła ze zmian klimatu bez szwanku. Przykładowo na przełomie permu i triasu (ok. 252 mln lat temu) zmiana klimatu wywołana trwającą tysiące lat aktywnością wulkaniczną doprowadziła do wyginięcia ponad 90% gatunków morskich i 75% lądowych (…). Po drugie, prehistoryczne zmiany klimatu rozgrywały się w dużo dłuższych skalach czasowych – na przykład wyjście Ziemi z ostatniej epoki lodowej oznaczało wzrost średniej temperatury o 3–3,5 stopnia w ciągu ok. 8 tysięcy lat, co dawało funkcjonującym na Ziemi gatunkom dużo więcej czasu na migrację itp. Obecnie musimy liczyć się z taką zmianą w ciągu 100–200 lat. Po trzecie, niektóre zjawiska z przeszłości, które przywoływane są w takich porównaniach, nie miały bynajmniej zasięgu globalnego (na przykład często wspominany wzrost temperatur w średniowieczu dotyczył Północnego Atlantyku, południa Grenlandii, Arktyki Eurazjatyckiej i części Ameryki Północnej, w wielu innych regionach temperatury były obniżone i globalna średnia temperatura była niższa niż dziś ”. Przytoczony przykład pokazuje podstawowe mechanizmy rządzące mitami klimatycznymi: wnioskowanie z niepełnej informacji, porównywanie niewspółmiernych zjawisk i nieuprawnione wnioskowanie przez analogię. Co za tym idzie, wnioski wyciągnięte z takiego rozumowania w zasadzie muszą być niewłaściwe… Ale te same wnioski bywają też bardzo przekonywające – szczególnie jeśli mają za zadanie jedynie potwierdzać dany światopogląd.
Innym rysem charakterystycznym dla mitów klimatycznych są nieprawdziwe przesłanki. Jak można wyczytać w Klimatycznym ABC: „bazują one na tym, że większość osób nie ma czasu lub nie wie, w jaki sposób mogłaby sprawdzić te informacje. Przykładowo można spotkać się z mitem mówiącym, że antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych nie mają znaczenia dla klimatu, ponieważ wulkany emitują więcej dwutlenku węgla niż człowiek. Tymczasem jest to zwyczajnie nieprawda: w rzeczywistości ludzie emitują w ciągu roku ponad 100 razy więcej CO2 niż wszystkie wulkany świata”.
Kolejne techniki częste w mitach klimatycznych to: wybieranie jedynie małego wycinka informacji na określony temat (takiego, który umożliwia poparcie ferowanej tezy), przedstawianie fałszywej dychotomii (czyli przeciwstawianie zjawisk, które się nie wykluczają), promowanie fałszywych ekspertów (i bazowanie na ich rzekomo naukowych ustaleniach), stawianie nierealistycznych wymagań naukowcom (np. co do absolutnej precyzji ich pomiarów) i wiara w teorie spiskowe. Ostatnia technika opiera się na przywoływaniu teorii wszechobecnego (obejmującego badaczy, polityków, korporacje itd.) spisku, która ma uzasadnić rozdźwięk między ustaleniami naukowców a tezami negacjonistów klimatycznych.
Co z tym zrobić?
Myśl o tym, że odpowiadamy za los i złą kondycję naszej planety, naszego domu, jest trudna do przyjęcia. Być może jeszcze trudniejsze będą wyzwania, którym musimy sprostać, by nie doprowadzić do wielkiej katastrofy. Jednakże – jedynie prawda i trzeźwe konfrontowanie się z rzetelnymi ustaleniami badaczy daje nam – i całej planecie – szansę na przetrwanie. Bądźmy #UWażniNaKlimat.